Mało co sprawia mi aż taką przyjemność, jak czytanie o odważnych, inteligentnych i niezależnych kobietach, które wymykają się z ram swojej epoki. Porozmawiajmy o nich. [Współpraca reklamowa z @skarpawarszawska] Fantastyczny klimat przemysłu winiarskiego. Może nieobiektywnie, bo przepadam za winnicami (i winem). Autorka zawarła wszystko, co najważniejsze i najlepsze, aby poczuć się, jak na najlepszej degustacji. Wiele przyjemności sprawiło mi poznawanie historii przedstawionych domów szampańskich. Wspaniale było czytać o niekończącej się chęci dowiadywania się nowych rzeczy przez Barbe-Nicole i Jeanne. Polubiłam je, bo doskonale rozumiem ich podejście do wiedzy i chęci działania. Uwielbiam rozmowy Barbe-Nicole i Francois. To, jak zwracali się do siebie bohaterowie z największym szacunkiem i miłością. Ich relacja małżeńska była piękna, mimo iż niełatwa. Ponadto była wspaniała jeszcze z jednego powodu – był w niej wielki szacunek i równość. Barbe-Nicole trafiała w swoim życiu na wspaniałych mężczyzn, którzy wspierali ją w przedsięwzięciach. Ufali jej i liczyli się z jej opinią. Szacunek, jaki zyskały w moich oczach obie kobiety, jest niebywały. Jak utrzymywały w ryzach, doglądały i wspierały biznesowo swoich mężów, jak radziły sobie z trudnościami rodzinnymi, społecznymi i firmowymi. Ta historia niesie niezwykle wartościowy morał, aby nigdy się nie poddawać, bo niesprzyjające wydarzenia i ludzie pojawiają się w każdych czasach zarówno tych trudnych, jak i tych pozornie prostych. Poza treścią uważam, że warto zaznaczyć, jak pięknie książka została wydana. Oprawa zintegrowana, wklejka nawiązująca do tematyki książki. Myślę, że pięknie będzie się prezentować na Twojej półce.
Autor: Złe charaktery ( na portalu EMPIK)
Pamiętacie losy Anny, która musiała od najmłodszych lat radzić sobie z trudnymi wyzwaniami? Dziś ponownie zaglądamy do jej historii, która - jak się okazuje - również na początku nie okaże się przychylna bohaterce. Czy Mariola Sternahl pozwoli jej w końcu odetchnąć i poukładać historię w jeden szczęśliwy kawałek?
Bardzo miło zaskoczona pierwszą książką autorki natychmiast zdecydowałam się sięgnąć po kolejne wydarzenia z życia głównej bohaterki. Przestrzegam jednak, że został tu w pełni zachowany ciąg przyczynowo-skutkowy, więc chronologia jest bardzo ważna. Historia jest jednak opowiedziana w tak ciekawy sposób a wydarzenia mocno zahaczają o prawdziwe życie, że trudno oderwać się od przerzucania kolejnych stron czy bycia obojętnym wobec tego co dzieje się w życiu bohaterki, ponieważ wszystko mocno odbiło się w mojej głowie i sercu.
Anna musi rozstać się z Rafałem, ale wciąż przedłuża podjęcie ostatecznej decyzji. Jednak musi myśleć nie tylko o sobie, ale i o Zosi, swojej córeczce. Pakuje więc rzeczy i wylatuje do Australii, do swojej mamy, by oczyścić umysł i zacząć wszystko na nowo. Jednak to Toskania ostatecznie przyciąga jej uwagę, bo w końcu słoneczne, pełne pozytywnej energii miejsce najskuteczniej pozwala porzucić za sobą traumatyczną przeszłość. Pojawi się także wizja nowego romansu, tylko czy Anna faktycznie jest na to gotowa?
W życiu bohaterki więcej było negatywnych chwil niż tych niosących nadzieję na lepsze jutro. Bardzo trzymałam kciuki za to, by w końcu odnalazła równowagę, ale przyznaję, że i jej zawirowania dostarczyły mi mnóstwo przyjemności z czytania - dynamika była utrzymana na odpowiednim poziomie, dużo się działo, Anna miała przed sobą wiele ścieżek do wyboru a autorka bardzo ciekawie pokazała, że życie pisze dla nas zaskakujące scenariusze i powinniśmy być gotowi na wszystko.
"Ocean uczuć. Zaplątane drogi" to bardzo ciekawa kontynuacja, która właściwie utrzymana jest na jeszcze wyższym poziomie niż część pierwsza. Typowa, ale i bardzo wciągająca opowieść o życiu, jego wzlotach, upadkach i nieoczekiwanych zwrotach. Sporo prywatnych dramatów, podejmowania trudnych decyzji aż w końcu uczucie, które pojawia się zupełnie nieplanowane dają czytelnikowi mnóstwo radości z czytania i angażują w rozgrywane wydarzenia.
Beata M.
Dla mnie taką pozycją od dzisiaj będzie powieść autorstwa Marioli Sternahl pod tytułem „Ocean uczuć”.
Ta przeciętna, zwykła otoczka kryje w sobie najprawdziwszy skarb – literackie dzieło na miarę naszych czasów. Właśnie takich debiutów potrzebujemy. Debiutów, po których nazwisko autora czy autorki wyryje się w naszej pamięci na bardzo, bardzo długo, a opowiedziana przez nich historia zagrzeje sobie stałe miejsce w naszych sercach.
Przeczytaj całą recenzję! KLIK!
Książka porusza najtkliwsze struny, grając na najgłębszych uczuciach i wrzynając się pod skórę. Gratuluję, to bardzo udany debiut i czekam na więcej!!!
Autor: Małgorzata Kaczyńska
Głęboka i refleksyjna, wzruszająca i oburzająca, pełna miłości i krzywdy, skarbnica miarodajnych życiowych mądrości. Jestem przekonana, że Ocean uczuć to najznakomitsza premiera wakacji. Gwarantuję, że będziecie się delektować każdą spędzoną chwilą z tą lekturą, one nigdy nie pójdą w zapomnienie…
Autor: Ambros
„Ocena uczuć” to książka mówiąca o sprawach trudnych, wzruszająca, ale napisana bardzo przystępnym językiem. Polecam lekturę.
Autor: Juswita
Książka zawiera ogromny ładunek emocjonalny. Sądzę, że lepiej, pełniej odbiorą ją dojrzali czytelnicy, z pewnym zasobem życiowych doświadczeń. Nie odnajdziemy tu bowiem dynamicznego tempa akcji czy jej zaskakujących zwrotów. Fabuła toczy się wolno, a przed naszymi oczami przewijają się kolejne klatki filmu z życia bohaterki. Jej losy zadziwiają, wzruszają, skłaniają do myślenia, bo i autorka nie szczędzi nam solidnej porcji życiowej filozofii.
Autor: Bookiecik Wrażeń
Losy Anny to także bardzo trafna analiza postaw ludzkich, ich przywar,
słabości, motywacji, charakterów. Namalowane wszystko piękną
polszczyzną. Wzrusza, pozostawia nas w zadumie nad tym, co tak naprawdę
jest ważne. Mariola Sternahl, z całego serca dziękuję za tę piękną
podróż literacką i możliwość lektury.
Autor: Ewa Kiszkowiak
Autorka w ciekawy sposób pokazuje, że pomimo zła jakie nam towarzyszy, możemy znaleźć szczęście i miłość. Możemy kochać i być kochanym. Możemy założyć szczęśliwą rodzinę i otoczyć ją całym uczuciem jakie w sobie mamy. Możemy kochać i wybaczać, żyć dalej lepiej i nie oglądać się wstecz. Że wszystko co nas spotyka ma w tym jakiś cel i kształtuje naszą osobowość. Sprawia, że jesteśmy silniejsi i chcemy być lepsi.
Autor: Blogerka Anka
Przyznaję, początkowo miałam ochotę odłożyć, powieść na bok, jednak ze strony na stronę gdy Anna (główna bohaterka) opowiada o swoim życiu, dałam się wciągnąć i naprawdę nie żałuję, że poznaję powoli jej historii. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom,i nie mogę wprost uwierzyć, że to debiut.
Czy polecam?
Polecam serdecznie. Niezwykle poruszająca, zmuszająca do refleksji, przesiąknięta skrajnymi emocjami, powieść o poszukiwaniu własnego szczęścia i miejsca na świecie.
Polecam…
Autor: Ewelina Górowska
Smutna, trudna, gorzka, przejmująca powieść. O braku miłości, traumatycznym dzieciństwie, porzuceniu. Najbardziej boli to, że ci, co powinni bezgranicznie i bezwarunkowo kochać, gotują swoim bliskim piekło na ziemi. Opowiedziana historia daje do myślenia, zmusza do głębokiej refleksji. Wzbudza cały szereg ogromnych emocji, niekoniecznie tych pozytywnych. Znajdziemy w niej wiele życiowych mądrości. Czekam na kolejną część. Polecam 🙂
Autor: Tatiasza
(http://tatiaszaaleksiej.pl/?p=3179)
Wygrać batalię, pokonać przeciwnika, by ufniej spojrzeć w przyszłość. „Ocean uczuć” był taka bombą pełną różnych emocji. Totalnie wyczerpującą przygodą. Przejmująca i smutna. Wciąga niczym ruchome piaski. Jeśli lubicie takie historie, to śmiało – czytajcie.
Polecam.
Autor: Złotowłosa i książki Agnieszki
Na rynku niemieckim powieść „Sonderführer w Warszawie”Dietmara Martina Apel ukazała się w 2015 roku, w trzech częściach. W Polsce @wyd_bellona wydało ją w 2018, w jednym tomie. Z punktu widzenia czytelnika to był błąd. Opasłe tomisko (ponad 1000 stron) o wadze powyżej 2 kg nie nadaje się do czytania w podróży, ani w łóżku. Trudno utrzymać je w dłoniach. Rozumiem jednak ten zabieg wydawniczy. Pewnie się obawiano, że po przeczytaniu 1 tomu, mało kto będzie chciał sięgnąć po kolejne. Ta wielowątkowa powieść historyczna, w moim odczuciu raczej psychologiczna, opowiada historię niemieckich naukowców pracujących nad bronią biologiczną, w czasie II wojny światowej. Teoretycznie rzecz dzieje się w Warszawie, o czym ma świadczyć Hotel Bristol, Pałac Brühla i Getto Warszawskie. Część III – pod tytułem „Powstanie” teoretycznie dotyczy powstania warszawskiego ale trudno się tego domyślić z kilku zaledwie zdań poświęconych temu tematowi. Autor pasjonat historii wojskowości i militariów, skupia się bowiem na strukturze organizacyjnej niemieckiej armii i partii Adolfa Hitlera. Od tych wszystkich Sonderführerów, Oberführerów, Gruppenführerów, salutowania i stukania obcasami, aż kręci się w głowie. Przebrnęłam jednak przez te 1000 stron. Powodowała mną ciekawość jak inaczej opisana jest wojna widziana z drugiej strony a także próba ukazania postaw, przedstawicieli różnych grup społecznych, wobec faszyzmu i nazizmu. Niemal cała uwaga autora skupia się na przeżyciach, doznaniach i przemyśleniach głównych bohaterów. Dla polskiego czytelnika to jednak ciężka próba, tym bardziej, iż odniosłam wrażenie, że autor starał się usprawiedliwić nieco „prostych” żołnierzy Wehrmachtu. Nie wszystko w tej książce jest jednak złe. Dobre jest tłumaczenie @mariolasternahl_mst i przypisy, dzięki którym niezorientowany w historii III Rzeszy czytelnik, jest w stanie rozwikłać tę opowieść.
ZALA_21 (https://www.instagram.com/zala_21/)
„…Na wojnie nie ma zwycięzców! … tak naprawdę na wojnie są tylko pokonani”. – Dietmar Martin Apel Od momentu, kiedy rodził się narodowy socjalizm w Niemczech i komunizm w Rosji minęło wiele lat. Idee nazizmu były od początku zbrodnicze, ideał komunizmu zdradziła praktyka radziecka pod Stalinem, która ZSRR zamieniła w formę wschodniego faszyzmu. W konsekwencji Europa XX wieku ucierpiała z powodu dwóch systemów totalitarnych, których praktyki były podobne – pogarda dla życia ludzkiego, kult przemocy i ekspansja terytorialna. W przypadku Niemiec hitlerowskich ideologia nazistowska zaowocowała wybuchem II wojny światowej i poniosła za sobą zbrodnie przeciw ludzkości, ludobójstwo na szeroka skalę, w tym Holokaust. Świat podniósł się ze zgliszczy II wojny światowej, ale ludzkie dążenia do wzajemnego unicestwiania się, pomimo licznych działań na rzecz pokoju nie zakończyły się w maju 1945 roku wraz z kapitulacją Niemiec i stanowią nadal zagrożeniem dla ludzkości. W tym kontekście powieść niemieckiego pisarza Dietmara Martina Apel „Sonderführer w Warszawie”, w przekładzie Marioli Sternahl, wydana przez Bellona Warszawa, nie traci na aktualności i stanowi interesujący materiał, zarówno poznawczy, jak i literacki. Główny wątek powieści wsparty jest na pracach Grupy Badawczej „C”, oddelegowanej do Warszawy przez Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy, w ramach Generalnego Planu Wschodniego (GWP). Poglądy rasowe determinowały politykę okupacyjną III Rzeszy, która doprowadziła do Holokaustu, a poprzez podbój innych narodów na wschodzie planowano okupowane państwa traktować w fazie początkowej, jako źródło surowców, a zamieszkałą tam ludność wykorzystywać do niewolniczej pracy, ( antyslawizm),
w fazie końcowej przewidziana była eksterminacja całych grup społecznych, rasy podludzi. Ostatecznie na podbitych terenach miała powstać Wielkogermańska Rzesza, będąca spełnieniem wymyślonego przez Freidricha Ratzela pojęcia „Lebnsraum” – przestrzeń życiowa, którą to myśl, z całym złowieszczym potencjałem uznał za swoją Adolf Hitler. Na bazie wątku laboratorium badawczego „C” autor przedstawia obraz społeczeństwa niemieckiego, żyjącego w okowach terroru, pod grożbą surowych kar wobec totalitarnej władzy Hitlera. Ze szczególnym dramatyzmem przedstawia obraz Getta Warszawskiego, największej, zamkniętej dzielnicy żydowską w okupowanej Europie, obozy zagłady, powstanie w Getcie Warszawskim oraz Powstanie Warszawskie. Nie pomija też walk na froncie wschodnim i ostatecznego upadku Niemiec ,wraz z wszystkimi jego konsekwencjami. Autor nie ubolewa nad klęską Niemiec, bo jest ona konsekwencją zbrodniczych działań przeciwko ludzkości, ale zaznacza „…na wojnie nie ma zwycięzców!…tak naprawdę na wojnie są tylko pokonani”. W ostatnich słowach zwraca teź uwagę, aby zachować czujność, bo faszyzm nie umarł ostatecznie z końcem II wojny światowej „Jeszcze nie zakończyliśmy naszych badań…” Apel nie próbuje relatywizować winy Niemców za zbrodnie III Rzeszy, ale zwraca też uwagę na niejednoznaczność tamtego czasu – czasu panowania rasistowskiej ideologii narodowego socjalizmu. W sposób szczegółowy przedstawia przedstawicieli wszystkich grup społecznych, koncentrując się na funkcjonariuszach NSDAP i machinie organizacyjnej tej partii. Poznajemy różne postawy ludzi, od zbrodniczych, cynicznych, bezwzględnie podporządkowanych machinie śmierci, do zabarwionych humanizmem, wyrzutami sumienia i lękiem przed odpowiedzialnością za zbrodnie, których są świadkami, lub w nich uczestniczą. Wśród bohaterów książki znajdują się też tacy Niemcy, którzy od początku są świadomi systemu, w którym żyją rozumieją mechanizm działania propagandy hitlerowskiej i są wrogo nastawieni do nazizmu. Autor rozumie też działania ruchu oporu, które są odzewem na okupację i terror, a do podbitych społeczeństw odnosi się z empatią. Powieść Dietmara Martina Apel jest napisana prostym i zrozumiałym językiem docierającym do każdego czytelnika. Poprzez dokładne, wręcz precyzyjne opisy zdarzeń oraz przemyśleń bohaterów pozwala nam wejść w ich świat i śledzić ich losy. Powieść „Sonderführer w Warszawie” ukazała się na polskim rynku dzięki bardzo rzetelnemu przekładowi Marioli Sternahl, która zdecydowała się przetłumaczyć ponad 1000-stronicowe dzieło, będące dla nas czytelników, zarówno przygodą literacką, jak i kolejną lekcją, że rasizm i nacjonalizm nie są żadną opcją na przyszłość, nigdy i niegdzie, a przyjęcie w br. przez Parlament Europejski rezolucji wzywającej członków UE do zakazania działalności grup neofaszystowskich i neonazistowskich oraz stowarzyszeń i fundacji gloryfikujących nazizm lub faszyzm jest w pełni uzasadnione.
Autor: Małgorzata Pomorska, 10 listopad 2018r.
Miałam okazję przeczytać wspaniałą książkę w przekładzie pani Marioli, w sposób niezwykle wzruszający autorka przedstawiła powagę sytuacji oraz przekazała tak pięknie i autentycznie sytuację emocjonalna bohaterów, wewnętrzne zmagania z trudem wykonywanych zadań, dylematy ,rozterki bohaterów, co jest niezwykle trudne do osiągnięcia przy przekładzie dzieła.
Oddała serce ,wrażliwość emocjonalna, jaką dysponuje autorka jest na najwyższym poziomie, a lektura pochłania bez reszty. Polecam wszystkim którzy cenią dobrą , wciągającą literaturę.
Monika Janiszewska
Kilka było przyczyn, z powodu których sięgnęłam po książkę Dietmara M. Apel’a Sonderfuhrer w Warszawie. Interesuję się bardzo pracą tłumaczy, uznając ich za niesłychanie ważną grupę twórców polskiej kultury, grupę zdecydowanie społecznie niedocenianą. A tłumaczką książki jest jedna z członkiń grupy Książkologów na FB, Mariola Sternahl. Powód drugi – przeżyłam okupację, powstanie w Warszawie, w otoczeniu zielonych przeważnie mundurów, w dzielnicy zajętej częściowo przez różne formacje i instytucje okupacyjne. Ciekawa byłam, co oni – okupanci – myśleli o ludziach, wśród których się kręcili, niekoniecznie tylko w czasie łapanek i rozstrzeliwań. I powód trzeci: ciekawe, co wie współczesny Niemiec, czyli autor, o okupowanej Warszawie; o roli Niemców w tworzeniu getta, o tym, jaka była ta Warszawa przed jej doszczętnym zniszczeniem. Zaskoczyła mnie forma i – format książki; spodziewałam się pracy popularno-naukowej, pod tytułem kryła się powieść. A format? 1086 stron a4, waga ponad 2kg. Nie ukrywam, że to mnie przeraziło, bo książki nie mogłam utrzymać w ręku. I chyba nie tylko mnie, bo zapewne i księgarzy, bowiem w żadnej odwiedzanej księgarni jej nie było, kupiłam przez Internet. Mariola Sternahl nie zawiodła mnie, jako tłumaczka. Przekład klarowny, bezbłędny, polszczyzna piękna. Zaofiarowała polskiemu czytelnikowi dobrą pracę niemieckiego pisarza, dysponującego rozległą wiedzą o psychice okupujących Polskę Niemców.
Czy zobaczyłam okupowaną Warszawę? Nie, w książce ogranicza się ona w zasadzie do… hotelu Bristol. Autor nie wskazał miejsca , w którym powstawało niemieckie laboratorium, centralny punkt powieści, miejsce pracy bohaterów, niemieckich naukowców i ich pracowników. Gdzieś na obrzeżach Warszawy, gdzie stały …domy, budowane metodą pruskich murów! Zresztą akcja całej książki nie ogranicza się do tytułowej Warszawy; jesteśmy i w Berlinie, i na statku, płynącym do Argentyny, i na froncie wschodnim, i lasach, w których ukrywają się na obrzeżach miasta partyzanci AK i AL. Znalazło się w książce miejsce i dla getta, stworzonego w Warszawie. Odegrało znaczną rolę w przemianie psychicznej jednego z bohaterów. A właśnie największą zaletą książki jest opis zmian, zachodzących w psychice okupantów – niemieckich naukowców, wcielonych do Wehrmachtu. Pokazanie nazistowskiej bezwzględności w łamaniu charakterów. Notatnik spuchł mi od przemyśleń i cytatów, boję się, że pognam w różne zbędne dygresje, jak to zdarzyło się i autorowi. Gdyby miał tak dobrego redaktora oryginału niemieckiego, jak tłumacza, książka byłaby lekka w czytaniu, a Bellona nie musiałaby wydawać tak ciężkiego woluminu…
Teresa Szymczak – redaktorka niecodziennika Między Nami Aninianinami, jest wieloletnią mieszkanką Anina.
Myśl, która przyszła mi do głowy kiedy pierwszy raz wzięłam do ręki tę książkę była taka : „watpię abym przeczytała ją do końca” . Gruba jak tom encyklopedii i na dodatek o tematyce wojennej. Dla kobiety, w dodatku z pokolenia, które po każdym „Teleranku” oglądało tydzień w tydzień film o bohaterskich poczynaniach Armii Czerwonej i wychowanej na kultowym serialu „ Czterej pancerni i pies „ ,pozycja ta nie przedstawiała się jako atrakcja, która miałaby umilić jesienną słotę. A tu ? Niespodzianka !!! Już po przeczytaniu kilku kartek okazało się, jak nie należy kierować się w życiu uprzedzeniami . „ Sonderfuhrer w Warszawie” to opowieść o ludziach, którzy mogliby być naszymi bliskimi, sąsiadami, współpracownikami, przełożonymi. To właściwie rozprawa psychologiczna, ukazująca mechanizm wciągania poszczególnych osób, w tryby machiny wojennej. Wykorzystywanie młodych niewinnych, idealistycznie nastawionych nastolatków, działających w dobrej wierze, bezbronność i bezradność kobiet : matek, żon, sióstr. Posługiwanie się strażników ideologii kijem i marchewką, wykorzystujących bezwzględnie ludzkie słabości.
Każda z osobistych historii poszczególnych bohaterów jest niezwykle wstrząsająca. Wgłębiając się w myśli , motywacje i ich nadzieje , zauważamy, jak wielka była skala manipulacji jednostkami. Jak skomplikowany był system, który nie dawał możliwości wyboru ludziom, którym w przeważającej większości idea „rasy panów” budziła niepokój. Każdy bronił się przed oczywistym dyskomfortem jak mógł lub stosował metody mentalnej ucieczki. Tak jak Czesław Milosz opisał to w swoim „ Zniewolonym umyśle „ .Tyle , że w książce, którą napisał Dietmar Martin Apel chodzi o faszyzm, a nie komunizm. Ludzie tak reagowali w obliczu wszystkich radykalizmów , w każdym czasie i na całym świecie. Dzięki mrówczej pracy autorki przekładu Marioli Sternahl, możemy poznać inny punkt widzenia wydarzeń okresu wojennego niż ten czarno-biały, obowiązujący w schematach edukacji szkolnej. Wbrew poważnej tematyce lektura jest wciągająca, intrygująca i dostarcza wiele emocji. Czyta się tę książkę wręcz lekko. łatwo i przyjemnie. Przewracając ostatnią kartkę, pomyślałam :„ jak to dobrze, że ten egzemplarz trafił do mnie „.
Olga Tomaszewska
Twoje przeznaczenie jest na wyciągnięcie ręki.
W życiu Anny nie brakowało trudnych momentów. Najpierw straciła ojca, potem opuściła ją matka. Wychowana przez nieznoszącą sprzeciwu, kontrolującą wszystko babcię oraz dziadka alkoholika, nie doświadczyła prawdziwego, szczęśliwego dzieciństwa. Odtrącana i poniżana, wyrosła na osobę, której codzienność naznaczona jest ciągłym lękiem. Brak pewności siebie, smutek i rozgoryczenie towarzyszą jej na każdym kroku. Ale pewnego dnia w jej życiu pojawia się mężczyzna, który staje się dla niej kimś, o kim od tak dawna marzyła – przyjacielem, nauczycielem i ukochanym. Czy ten związek sprawi, że Anna uwolni się w końcu od widm przeszłości? Czy uda jej się stworzyć prawdziwą rodzinę, której tak bardzo pragnie?
Nigdy, przenigdy nie wolno nam zapomnieć, że po każdej burzy wychodzi słońce, wychodzi tęcza – dla tych, którzy chcą ją zauważyć. Każda wylana łza rodzi właśnie w tym ciężkim momencie porcję naszego szczęścia.
Kup książkę